Artykuł Wojciecha Markiewicza (POLITYKA 9) sprawił mi radość i satysfakcję tym większą, że utwierdził mnie w słuszności podjętych działań. Otóż 23 lutego odbyła się w Katowicach inauguracja pierwszego roku akademickiego w Wyższej Szkole Zarządzania Ochroną Pracy, w której kształcimy studentów w specjalności „zarządzanie bezpieczeństwem pracy”. Studia trwają siedem semestrów. Absolwenci uzyskują tytuł zawodowy „inżyniera bezpieczeństwa i higieny pracy”.
Plany studiów i autorskie programy nauczania mają charakter interdyscyplinarny. Zostały przygotowane z uwzględnieniem treści polskich norm, opracowanych w ramach systemu dostosowawczego do norm Unii Europejskiej. W naszych studentach widzimy pionierów kształtujących nowoczesny sposób ochrony ludzkiej pracy. Są oni przygotowywani nie tylko do kontroli świata przedmiotów (diagnozowania różnego typu zagrożeń i przeciwdziałania im), ale także do oddziaływania na ludzi, do zmieniania ich postaw wobec ryzyka oraz aktywnego wykorzystywania wiedzy o zjawiskach społecznych, będących źródłem niebezpieczeństw. Zdobywać będą zarówno wiedzę z zakresu nowoczesnej techniki, analizy bhp, mechaniki, ergonomii czy materiałoznawstwa jak i prawa pracy, psychologii menedżerskiej, socjologii, marketingu i zarządzania.
Katarzyna Popiołek, rektor WSZOP
•
Piszę jako jeden z 20 tys. behapowców (tyle samo księży), ale jedyny w Polsce główny specjalista ds. ochrony człowieka w środowisku pracy. W 1991 r. byłem szefem ekipy KK NSZZ „S”, która przez 3 miesiące zapoznawała się z systemem bezpieczeństwa pracy w Europie Zachodniej (Niemcy, Belgia, Holandia, Dania, Szwecja, z Konferencją Europejską w Wiedniu na czele) oraz USA i Kanadzie.