Niczego tak nie lubię jak nagłych przypływów arystokratyzmu, jak przychodzą one do mnie, pławię się w nich, jak przychodzą do innych, śledzę je z napięciem i studiuję z zazdrością. W minionym tygodniu w świecie literatury nagłego przypływu arystokratyzmu doznali Sławomir Mrożek i Andrzej Stasiuk.
Mrożek przypływ arystokratyzmu poczuł w trakcie przechadzki po mieście, czemu dał wyraz w autobiograficzno-konfesyjnym felietonie na łamach „Gazety Wyborczej” (nr 58).
Polityka
11.2002
(2341) z dnia 16.03.2002;
Pilch;
s. 94