Archiwum Polityki

Sowieckie srebrniki

Przeczytałem w pociągu Erika Durschmieda „Niezwykłe bitwy i co zadecydowało o ich wyniku” (wyd. Amber). Książka banalna, kompilująca dość niechlujnie część powszechnie znanych informacji o ogólnie znanych starciach zbrojnych. Świadczy o tym zamieszczona bibliografia obejmująca tylko najpopularniejsze, przeglądowe opracowania tematów. Jedynym oryginalnym wkładem autora jest powkładanie w usta bohaterów okazjonalnych dialogów oraz – to rzeczywiście sensacja – sugestia, że Aecjusz spotykał się po nocach z Attylą. Jaka szkoda, że źródła o tym milczą! Prawdziwie interesującym fragmentem dzieła jest jednak wieńczące je „podziękowanie”. Czytamy w nim między innymi: „Zbierając materiały do tej książki, odbyłem wiele podróży do miejsc w niej opisanych, rozmawiałem z uczestnikami bitew pod Stalingradem i Dien Bien Phu, szperałem w archiwach Londynu, Moskwy, Stambułu, Stalingradu, Hanoi, Dublina, Wiednia i West Point”. W pierwszej chwili ogarnęła mnie złość. Jest to przecież najstarszy studencki numer: przy informacji, że Warszawa leży nad Wisłą, przypis odsyłający do sześciu leksykonów oraz podziękowanie dla słynnego profesora X, że rzekomo zwrócił na to naszemu żakowi uwagę. Potem jednak przyszła refleksja. A może ten nieszczęsny Durschmied rzeczywiście ślęczał po archiwach, wykosztowywał się na przeloty i stawiał wódkę weteranom, tylko po prostu nie umiał skorzystać z leżących mu w ręce materiałów? To też nie jest całkiem wykluczone.

Przekonuje mnie o tym niedawny wywiad Antoniego Macierewicza udzielony „Expressowi Bydgoskiemu”. Antoni Macierewicz był ongiś ministrem spraw wewnętrznych i miał dostęp do najtajniejszych teczek służb specjalnych. Teraz zasiada w odpowiedniej komisji sejmowej, co też daje mu niejakie możliwości.

Polityka 36.2002 (2366) z dnia 07.09.2002; Stomma; s. 90
Reklama