Sam Tischner nam gadał: „Jakby górale nie pili, toby się wyzabijali”. Dopiero na AA załapałem, że to metafora – zwierza się Jasiek, trzeźwy alkoholik z Białki Tatrzańskiej.
Górka, czyli duszpasterstwo trzeźwości ojców jezuitów w Zakopanem, stoi wyżej niż urzędowa komisja walki z alkoholizmem. Jezuici rezydują na południowym stoku Gubałówki, a komisja leży w dole, czyli w Zakopanem. Poza tym człowiek do komisji trafia z sądowego nakazu, trochę jak strącony do piekieł, a kaplica ślubów trzeźwości jest tylko dla chętnych, gotowych wspiąć się na Górkę.
– Górka nie jest instytucją odwykową – mówi ojciec Jan Ożóg (siwowłosy, w góralskich skarpetach i pionierkach), kierownik kaplicy ślubów trzeźwości wyposażonej w drewniany ołtarz i klęcznik przybrany koronką.
Polityka
36.2002
(2366) z dnia 07.09.2002;
Na własne oczy;
s. 92