Amerykanina Gusa van Santa nazwano poetą kina i piewcą straconego pokolenia po zrealizowanym w 1991 r. dramacie „Moje własne Idaho”. Jest to w pełni autorski film o bezdomności, homoseksualizmie, narkotykach i prostytuowaniu się. Opowiedziana historia sprowadza się do opisu psychologicznej relacji dwóch chłopców wałęsających się po ulicach Portland. Jeden z nich pochodzi z dobrej, zamożnej rodziny, drugi jest kompletnym outsiderem marzącym o spotkaniu dawno utraconej matki. Główne role zagrali idole nastolatków: Keanu Reeves (według historyków kina jest to jego najlepszy występ w karierze) i River Phoenix, który zmarł tragicznie po przedawkowaniu narkotyków w wieku 23 lat. Niekonwencjonalna, pełna uskoków czasowych narracja, niezwykły klimat zdjęć pokazują skalę wyobraźni reżysera, który po krótkim romansie z Hollywood rozwinął później, np. w „Słoniu” i „Gerrym”, eksperymentalny styl. Szkoda tylko, że polski dystrybutor nie wpadł na pomysł, by do DVD dołączyć nieznany u nas, a bliźniaczo podobny debiut van Santa – „Mala Noche”.