Archiwum Polityki

Nasze drogie banki

Polskie banki niewiele już się różnią od zachodnich. Sporo zleceń można złożyć przez telefon lub Internet, a kredyt dostać w godzinę. Ale za tę wygodę trzeba dużo płacić – więcej niż w krajach starej Unii. W naszym poradniku radzimy, co wziąć pod uwagę przy wyborze banku, żeby za jego usługi nie przepłacać.

Z ubiegłorocznego raportu firmy doradczej Capgemini wynika, że banki zdzierają z nas niemiłosiernie. O ile w Europie średni koszyk usług bankowych kosztował 78 euro, to w Polsce już 91. To dwa razy drożej niż na Słowacji i cztery razy drożej niż w bogatej Holandii. Wygórowane opłaty to jedna ze spraw, którymi ma się zająć sejmowa komisja śledcza.

Bankowcy na swoją obronę mają mocny argument: na budowę systemów informatycznych, zakup tysięcy bankomatów i uruchomienie sieci nowoczesnych placówek wydali w ostatnich latach fortunę, może nawet więcej niż ich koledzy na Zachodzie. Tymczasem te koszty rozkładają się w Polsce na relatywnie mniejszą liczbę klientów. O ile np. blisko 100 proc. Belgów ma konta bankowe i aktywnie ich używa, to w Polsce jedna trzecia rodaków w ogóle do banku nie zagląda. A ci, którzy rachunki założyli, niezbyt często z nich korzystają. Mimo to banki w Polsce przynoszą coraz większe zyski. W marcu szef nadzoru bankowego chwalił je za wysoką efektywność.

Cenny cennik

Banki zarabiają głównie na kredytach, obsłudze firm, operacjach ze Skarbem Państwa, ale wraz ze spadkiem stóp procentowych rośnie znaczenie innego źródła przychodów – rozmaitych opłat i prowizji. – W tej chwili banki zaciekle rywalizują np. na rynku kredytów hipotecznych. Oferują je często na promocyjnych warunkach ograniczając swoje zyski – tłumaczy Bartosz Chochołowski z portalu Money.pl. – Żeby wyjść na swoje, szukają innych źródeł zarobku i podnoszą o kilka złotych opłatę z tytułu prowadzenia popularnych kont. W dużych bankach klientów są co najmniej setki tysięcy, więc drobne, jednostkowe zmiany w ostatecznym rachunku przynoszą miliony złotych.

Polityka 19.2006 (2553) z dnia 13.05.2006; Poradnik; s. 84
Reklama