Archiwum Polityki

Pomniki po Fryderyku

Za cztery lata 200 urodziny Chopina. Możemy je wykorzystać dla promocji Polski tak, jak 250 urodziny Mozarta wykorzystuje właśnie Austria. Ale najpierw trzeba uratować związane z Chopinem zabytki, które często dziś są w stanie upadku.

Towarzystwo im. Fryderyka Chopina, Narodowy Instytut Fryderyka Chopina oraz poprzedni minister kultury Waldemar Dąbrowski 9 czerwca 2005 r., podpisali porozumienie w celu lepszego zarządzania spuścizną chopinowską. Zarządzanie to przejął NIFC, instytucja powołana w tym właśnie celu na mocy ustawy o ochronie dziedzictwa chopinowskiego. Minister Dąbrowski wpisał do wieloletniego programu rządowego projekt Chopin 2010, dotyczący wszechstronnych przygotowań do roku jubileuszowego. Pod nowym kierownictwem resortu projekt ten, zwany teraz Fryderyk Chopin, otrzymał umocowanie ministerialne i konkretne finanse. Budżet na ten rok wynosi 5,5 mln zł (może jeszcze się zwiększyć o pieniądze z zysku z gier losowych, z tzw. funduszu promocji kultury). Instytucje, które chcą się włączyć do programu, składają wnioski do NIFC. Ministerstwo powołało kilkuosobowy zespół, który będzie rozstrzygał konkursy ofert. Właśnie rozdzielane są pierwsze pieniądze.

Do 2010 r. trzeba sfinansować wiele nowych wydawnictw płytowych czy książkowych, wiele festiwali, koncertów, stypendiów. Ale pilniejsze jeszcze są inwestycje: remonty, rewaloryzacje, budowy. Przyznawane w tej dziedzinie fundusze przeznaczane będą najczęściej na wkład własny, potrzebny do ubiegania się o dotacje unijne. W Roku Chopinowskim możemy spodziewać się najazdu turystów; musimy już się szykować do godnego ich przyjęcia. Dzisiejszej oferty w niektórych miejscach związanych z Chopinem należy się wyłącznie wstydzić.

Zamek z tajemnicą

Chopin prawdopodobnie nigdy w zamku Ostrogskich nie gościł, jednak w Warszawie to główne miejsce, które się z nim kojarzy. A to dlatego, że w 1953 r. władze PRL ulokowały tu Towarzystwo im.

Polityka 12.2006 (2547) z dnia 25.03.2006; Kultura; s. 60
Reklama