• Jacek Maziarski w miesięczniku „Nowe Państwo” opisuje „Żywot i myśli” Aleksandra Małachowskiego. Jest także akapit poświęcony sercu: „Aleksander Małachowski ma serce po lewej stronie, można nawet powiedzieć, że jeszcze bardziej po lewej stronie niż jego prezydencki imiennik i premier Miller”.
• „Przegląd Sportowy” cytuje trenera Apoloniusza Tajnera, który ujawnił, o czym rozmawiał premier Miller w swym gabinecie, bez świadków, z reprezentacją naszych skoczków narciarskich: „O skokach. O tym, jak to jest, gdy zawodnik jedzie już po torach, na próg i nie ma możliwości odwrotu, choćby się nagle rozmyślił – skoczyć już musi”.
• Do zakończonych niedawno igrzysk olimpijskich, a ściślej do udziału b. prezydenta Lecha Wałęsy w ceremonii otwarcia, wraca Ewa Szumańska w „Tygodniku Powszechnym”: „Od przeszło dziesięciu lat obserwuję z daleka tłok przed drzwiami, które prowadzą do Historii. Przebieranie nogami, przepychanki, miny, efektowne szturmy, sprytne wybiegi i wzajemne zadeptywanie się. Mam wrażenie, że nikomu nie udało się dotąd nawet uchylić tych drzwi. A Wałęsa jest już w środku”.
• „Życie Warszawy” spytało kilku prawicowych polityków, czy są sympatykami Opus Dei, czyli Stowarzyszenia Dzieła Bożego. Pytanie trochę zirytowało Jana M. Jackowskiego (LPR), który odpowiedział dziennikarzowi: „Chodzi pan do kościoła?... To bardzo dobrze, że pan chodzi. A na pytanie, czy jestem członkiem Opus Dei, nie odpowiem, bo są to sprawy natury prywatnej”.
• „Gazeta Wrocławska” zadała lokalnym politykom całkiem niepolityczne pytanie, mianowicie, czy jest życie po życiu.