Archiwum Polityki

Niebieski, Biały, Czerwony

Za zasłoną stylu i imponującej maestrii warsztatowej jest w ostatnich filmach Kieślowskiego coś, co go zbliża chyba najbardziej do Antonioniego: motyw identyfikacji, poszukiwania prawdy o życiu. Jeśli nawet po dziesięciu latach, jakie upłynęły od śmierci polskiego reżysera, trudno pisać o jego „Trzech kolorach” (przypomnianych właśnie w ekskluzywnym wydaniu na DVD), to dlatego, że filmy te łączy skrajny sceptycyzm i bolesna nostalgia. Sceptycyzm dotyczy spraw podstawowych: możliwości poznania, porozumienia z drugim człowiekiem, wolności. Natomiast nostalgia wiąże się tu z wielką, dającą pozór nadziei miłością. Stąd m.in. stale towarzyszące przy oglądaniu trylogii poczucie metafizycznego niepokoju, niespełnienia. Wielu badaczy twórczości Kieślowskiego nazywa go egzystencjalistą o manichejskiej wyobraźni. Upewniają w tym liczne materiały dodatkowe umieszczone na płytkach, np. wywiady z aktorami oraz współpracownikami i producentem Marinem Karmitzem, dla których Kieślowski pozostał na zawsze genialnym filozofem i niedoścignionym mistrzem.

J.W.

Polityka 6.2006 (2541) z dnia 11.02.2006; Kultura; s. 54
Reklama