Archiwum Polityki

Polityka i obyczaje

Ważnego genealogicznego odkrycia dokonała bezpłatna gazeta „Metro”: wśród najważniejszych polskich polityków przeważają szlachetnie urodzeni. Kaczyńscy, Komorowski, Niesiołowski, Ujazdowski, a nawet Kurski mają herby z dziada pradziada! Czy to dobrze, że ludzie o szlacheckich rodowodach znów zajmują w Polsce najwyższe urzędy? – zapytała gazeta Marcina Wiszowatego, herbu Pierzchała, prezesa Związku Szlachty Polskiej. „Razem z nimi mogą powrócić wartości, które zadecydowały o wielkości Rzeczypospolitej w XVI w., gdy byliśmy potęgą pod każdym względem” – odpowiedział poważnie prezes.

Zagadce popularności Kazimierza Marcinkiewicza dużo miejsca poświęca „Przegląd”. Premier sam o sobie: „O to chodzi, żeby mówić bardzo powoli, wielokrotnie to samo, żeby program rządu zapadł w pamięci”. Piotr Tymochowicz, specjalista od PR, o premierze: „Premier wolno mówi. To jest genialne! Jego elektorat jest radiomaryjny, tam stopień zrozumienia komunikatu wynosi 5 proc. Więc żeby z komunikatem się przebić, trzeba go pięć razy powtórzyć albo mówić pięć razy wolniej. To jest super!”.

Urszula Krupa, posłanka do Parlamentu Europejskiego, wydała specjalne oświadczenie, by wyrazić swe oburzenie z powodu ataków na Radio Maryja: „Oszczerstwa, oskarżenia, przedstawianie Ojca Dyrektora w karykaturalnym świetle jest nie tylko wyrazem terroryzmu medialnego, co powinno być ścigane z urzędu, ale też walką z Kościołem, próbą podziału wiernych, co godzi w podstawowe prawa człowieka i jest niezgodne z Konstytucją RP”.

Waldemar Kuczyński zademonstrował talent do metafor w stylu La Fontaine’a, kończąc swój artykuł w „Gazecie Wyborczej” takim oto akapitem: „Do demokratycznej owczarni wyborcy wpuścili jesienią wilka.

Polityka 6.2006 (2541) z dnia 11.02.2006; Polityka i obyczaje; s. 114
Reklama