I znowu sport legł na ołtarzu polityki. UEFA, czyli Unia Europejskich Związków Piłkarskich, zdecydowała, że Armenia jednak nie zagra z Azerbejdżanem w eliminacjach przyszłorocznych mistrzostw Europy w piłce nożnej. Niedoszli rywale od ponad 15 lat toczą wojnę o Górski Karbach. Choć trwa zawieszenie broni, to stosunki na linii Baku–Erewan pozostają wyjątkowo napięte. O tym, że jedenastki wybiegną wspólnie na murawę, zdecydowało losowanie. Dwumecz zaplanowano we wrześniu, ale obie federacje nie doszły do porozumienia, gdzie grać. Ormianie, niedawni pogromcy Polski, nie zgłosili obiekcji przed grą w Baku, natomiast Azerowie zapowiedzieli, że nie przyjadą do Erewania. Obawiając się o swoje bezpieczeństwo, postulowali wybór stadionu gdzieś poza Kaukazem, np. w Hiszpanii, w Szwajcarii czy na Ukrainie.
Polityka
27.2007
(2611) z dnia 07.07.2007;
Flesz. Ludzie i wydarzenia;
s. 19
Reklama