Archiwum Polityki

Premier w narożniku

Oglądając mecz „Jarosław Kaczyński kontra reszta świata”, widać, że nie taki tygrys straszny, jak go malują. Co prawda idzie do przodu i okłada przeciwników powyżej i poniżej pasa, ale przy okazji sam się odsłania i traci punkty. Wydawało się, że nasz champion i jego ludzie idą jak burza, nie bacząc na nic, z zimną krwią rozpłaszczą każdego, kogo napotkają na swojej drodze – w Polsce i w Europie. Tymczasem mit niezwyciężonych Braci kruszeje na naszych oczach. Nawet wierni sympatycy zaczynają kręcić nosem. Piotr Zaremba pisze, że premier stracił instynkt polityczny, a prezydent to ofiara swoich przeciwników, co prawda przyzwoita, ale wymaga psychoterapii. Zaś Rafał Ziemkiewicz uważa, że „W Brukseli straciliśmy twarz”. Godni zaufania dziennikarze przyłączają się więc do „histerycznych, furiackich ataków”.

Pierwszy oparł się tygrysowi Trybunał Konstytucyjny. Mimo niebywałej presji ze strony obozu rządzącego oraz partii lustracyjnej, mimo sztuczek w stylu marszałka Dorna i posła Mularczyka, mimo pogardliwego bagatelizowania orzeczenia oraz dziecinnego zwlekania z jego publikacją do ostatniej chwili – Kaczyńscy ponieśli porażkę. Oczywiście, teraz się na Trybunale mszczą. Zemsta to ważny element ich psychiki (dyskusje o stanie psychicznym Braci stają się tematem rozmów, a nawet publikacji). Zaremba pisze, że otoczenie prezydenta zajmuje się psychoterapią.

Jeśli Trybunał przeszkadza władzy, to zmienić „składzik”. Ministerek Ziobro nie przebiera w słowach. Powiedział, że przewodniczący Trybunału „dobiera sobie składzik”. W ustach ministra Sprawiedliwości jest to wypowiedź dalece niestosowna, podobnie jak mówienie, że „ten pan już nigdy nikogo nie pozbawi życia”.

Polityka 27.2007 (2611) z dnia 07.07.2007; Passent; s. 92
Reklama