Archiwum Polityki

Garnitur i heroina

W pierwszej scenie „Gucci Boys” poznajemy niejakiego Arbena, Albańczyka, który spełnia jedno ze swoich marzeń i kupuje elegancki garnitur w kolorze stali. Garnitur to nie byle jaki, nie od Armaniego, Versacego czy Valentino, ale wprost od Gucciego, bo w fachu Arbena trzeba odpowiednio wyglądać. Albańczyk bowiem wraz ze swoimi kompanami przerzuca narkotyki z Afganistanu i Pakistanu. Chwilę później w powieści pojawia się starszy szeregowy Gerard Kaptur – służący w siłach zbrojnych ONZ w Chorwacji. Tyle tylko, że szeregowy zastrzelił kolegę ze swojej jednostki, ucieka wśród zgliszcz zrujnowanego wojną kraju i jest gotów na wszystko, byle wydostać się z obławy. Prędzej czy później więc drogi obu postaci muszą się skrzyżować.

W przypadku „Gucci Boys” mamy do czynienia z literaturą popularną odwołującą się do niedawnych przecież wydarzeń; zaletą tej książki jest wykorzystanie wiedzy autora o bałkańskich realiach oraz reporterska skrupulatność i powściągliwość w opowiadaniu tej historii. Z pewnością brakuje tu fabularnych fajerwerków i finezyjnej intrygi, do jakiej przyzwyczaili amerykańscy twórcy literatury sensacyjnej, ale te pojawią się może w kolejnych powieściach Górskiego. Bo z pewnością brakuje u nas takich powieści bez szczególnych pretensji, w sam raz na wakacyjne popołudnie.

M.Cz.

Artur Górski, Gucci Boys, wyd. Nowy Świat, Warszawa 2002

Polityka 34.2002 (2364) z dnia 24.08.2002; Kultura; s. 47
Reklama