W 80 rocznicę Cudu nad Wisłą premier Jerzy Buzek przyznał wszystkim weteranom wojny polsko-bolszewickiej 1920 r. renty specjalne w wysokości 800 zł, przysługujące niezależnie od innych świadczeń. Rentę wypłacają te same zakłady emerytalne, w których pobiera się zwykłą emeryturę lub rentę. ZUS początkowo wypłacał 256 takich rent, KRUS – 32 i po kilkanaście – zakłady emerytalne służb mundurowych. Dziś żaden urząd ani związek kombatancki nie wie, ilu weteranów 1920 r. doczekało się obchodzonej właśnie 82 rocznicy Bitwy Warszawskiej. Jednym z nich jest Stanisław Wycech (rocznik 1902). Na front trafił jako ochotnik. Walczył w 5 Pułku Piechoty na Wołyniu i Podolu. Po demobilizacji do emerytury pracował jako urzędnik w zarządzie miasta i warszawskiej dyrekcji wodociągów. Większą karierę zrobił jego brat Czesław, prezes ZSL (1962–71), marszałek Sejmu (1957–71), a także... prezes ZG Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Radzieckiej (1957–74) i kawaler orderu Budowniczy Polski Ludowej.
– Dziś polski prezydent już otwarcie dziękuje nam za to, że obroniliśmy Ojczyznę i całą Europę przed czerwoną zarazą, a z drugiej strony podpisuje ustawy pozbawiające weteranów bezpłatnych leków. Tylko za jeden płacę co miesiąc prawie sto złotych – mówi jeden z ostatnich weteranów tamtej wojny, stuletni Stanisław Wycech.