Archiwum Polityki

Prezesi bez życiorysów

PZU Życie wciąż nie wysłało do Komisji Nadzoru Ubezpieczeń i Funduszy Emerytalnych życiorysów dwóch nowo powołanych członków zarządu: prezesa Bogusława Kasprzyka, który zastąpił Ireneusza Nawrockiego, oraz Józefa Piskorza, w miejsce Michała Górskiego. Wiadomo, że obaj panowie nie mają wystarczającego doświadczenia w instytucjach ubezpieczeniowych, a więc cały trzyosobowy zarząd PZU Życie nie spełnia wymogów prawa – odpowiednimi kwalifikacjami legitymuje się tylko przedstawiciel zagranicznego inwestora Eureko. Nie jest tajemnicą, że Józef Piskorz związany był z Wojskowymi Służbami Informacyjnymi, a do zarządu PZU SA (skąd przeszedł do Życia) ściągnął go prezes Zdzisław Montkiewicz, którego związki z WSI też nie są tajemnicą. Nie wiadomo natomiast, jakie walory zdecydowały o nominacji Kasprzyka. Wskazało go wprawdzie Ministerstwo Skarbu, ale – jak twierdzą wtajemniczeni – zostało do tego zmuszone. W PZU mówi się, że nowy prezes Życia „nie będzie wierzgał”, czyli całkowicie podporządkuje się Montkiewiczowi, na co nie godził się jego poprzednik. Teraz nareszcie prezes PZU SA wcieli w życie swoją koncepcję stworzenia podporządkowanego mu centrum korporacyjnego, czyli to on będzie decydował o intratnych stanowiskach w spółkach zależnych od Życia.

Jeśli KNUiFE oficjalnie stwierdzi, że zarząd PZU Życie jest bezprawny, jego skład zostanie rozszerzony. Jest to konieczne także dlatego, że Michał Górski był świetnym aktuariuszem, czyli specjalistą od oceny ryzyka ubezpieczeniowego, i będzie musiało go zastąpić kilka nowo przyjętych osób. Na razie nasz największy ubezpieczyciel marnie radzi sobie z oceną ryzyka.

Polityka 33.2002 (2363) z dnia 17.08.2002; Ludzie i wydarzenia; s. 13
Reklama