W Korei Północnej szykuje się rewolucja: od sierpnia trwają próby telefonii komórkowej. Jeśli się powiodą, jeszcze tej jesieni na najwyższym szczeblu (przywódca Kim Il-sung) ma się zapalić zielone światło. Program telefonii komórkowej to wspólne przedsięwzięcie z tajlandzką grupą Loxley. Rzecz jasna sprawy nie mogą być puszczone na żywioł: nabycie telefonu będzie wymagało partyjnego poręczenia, a karty prepaid (opłacone z góry) podlegać będą ścisłej reglamentacji. Korea Północna ma zresztą spore doświadczenie, jak okiełznać nowinki techniczne, które gdzie indziej – niestety – wymknęły się spod kontroli. Na przykład e-maile – muszą być nadsyłane na jedno państwowe konto. Dopiero po ocenzurowaniu są kierowane do adresatów.
Polityka
33.2002
(2363) z dnia 17.08.2002;
Ludzie i wydarzenia. Świat;
s. 14