„Jutro mam zabić dziennikarkę, ale nie chcę być płatnym mordercą” – wyznał policji Karel Rziepel, złodziej i narkoman z Czeskich Budziejowic, znany jako Cytryna.
Taki był początek najdziwniejszego skandalu polityczno-kryminalnego od czasu upadku komunizmu w Czechach. Kilka dni po zeznaniach Cytryny cztery osoby znalazły się w areszcie, a sprawą zajęły się czołowe osobistości kraju z samym prezydentem Vaclavem Havlem na czele.
Sabina Slonkova
, 29-letnia reporterka największej czeskiej gazety „Mlada Fronta Dnes” napisała, wraz z Jirzim Kubikiem, serię artykułów dotyczących sytuacji w czeskim MSZ. Wiosną tego roku Slonkova i Kubik wyciągnęli aferę z Czeskim Domem w Moskwie – elegancką rezydencją, którą MSZ wynajęło prywatnej firmie, tracąc miliony koron. Urzędnikiem odpowiedzialnym za ten przekręt był dyrektor generalny MSZ Karel Srba. W sprawę zamieszana jest także przyjaciółka Srby, Eva Tomszovicova, która podobno inkasowała dla niego łapówki, a ostatnio miała znaleźć kogoś, kto miał sprzątnąć Slonkową. Policja ukryła dziennikarkę. Cytryna powiedział zleceniodawcom, że zadanie wykonał i zainkasował 200 tys. koron. Zaraz potem Srba, Tomszovicova i dwaj bandyci zostali aresztowani. W czasie rewizji w willi Srby znaleziono 30 mln koron. Problem w tym, że Srbę w MSZ zatrudnił sam Jan Kavan, były szef MSZ, który obecnie ma pełnić funkcje przewodniczącego Zgromadzenia Ogólnego ONZ. Jest on posądzany o współpracę z czeskimi służbami specjalnymi w latach 60. i 70. , kiedy przebywał na emigracji w Anglii. Prezydent Havel publicznie wezwał Kavana, aby zrezygnował z dyplomatycznych funkcji, a Czesi z zadziwieniem śledzą kolejne odsłony tego czeskiego kina, żywo przypominającego przebój sprzed lat „Lemoniadowy Joe”.