Archiwum Polityki

Uskoczyć śmierci

W katastrofie SU-27 we Lwowie zginęło 83 ludzi, 200 odniosło rany, ale dwaj piloci uratowali się. Życie ocaliły im doskonałe rosyjskie fotele katapultowe.

Według wstępnych ocen ukraińskiej prokuratury oraz specjalistów od katastrof lotniczych przyczyną tragicznego wypadku samolotu Su-27 we Lwowie był błąd pilotów, którzy zbyt brawurowo wykonywali akrobacje lotnicze na małej wysokości. Zbyt gwałtownie przeszli z tzw. półbeczki w wiraż i samolot błyskawicznie zaczął tracić wysokość. Piloci próbowali jeszcze wyjść z opresji wykonując różne manewry, ale to tylko pogorszyło sytuację. Maszyna znajdowała się bowiem zbyt blisko ziemi, by można było ją uratować. Pilotom nie pozostało nic innego jak katapultować się.

Czy w takim razie właśnie oni ponoszą główną winę za tragiczną katastrofę, w której zginęły 83 osoby, a 200 odniosło rany? Pokazy lotnicze nieraz już kończyły się wypadkami rosyjskich samolotów. Na przykład w czerwcu 1989 r. na słynnym salonie lotniczym Le Bourget pod Paryżem rozbił się samolot myśliwski MiG-29. Nikomu nic się nie stało, a pilot bezpiecznie katapultował się na oczach tysięcy widzów. Cztery lata później, tym razem na pokazach lotniczych w Fairford w Anglii, zderzyły się na wysokości 250 m dwa samoloty MiG-29. Mimo że jedna z maszyn natychmiast rozpadła się na dwie części, piloci wyszli z wypadku bez szwanku. Także w 1999 r. podczas salonu Le Bourget rozbił się Su-30. Wykonując jedną z akrobacji maszyna zawadziła o ziemię. Piloci katapultowali się i nie odnieśli obrażeń.

Te trzy katastrofy łączy jednak fakt: samoloty nie wykonywały akrobacji nad głowami widzów. Inaczej było we Lwowie. Tam piloci popisywali się tuż nad tłumem ludzi. Winę ponoszą więc też organizatorzy pokazów. Piloci mogą sobie pozwolić na brawurowe manewry, gdyż dzięki katapultowanym fotelom mają ogromne szanse przeżyć katastrofę nawet wtedy, gdy samolot znajdzie się na bardzo małej wysokości. Su-27, który rozbił się we Lwowie, był wyposażony w katapultę K-36, uznawaną za najlepsze tego typu urządzenie na świecie.

Polityka 32.2002 (2362) z dnia 10.08.2002; Społeczeństwo; s. 70
Reklama