Archiwum Polityki

Rzeczniczka praw bez praw

Sejmowi udało się wybrać nową rzeczniczkę praw dziecka. Została nią Ewa Sowińska, kandydatka Ligii Polskich Rodzin. Szerzej: nieznana lekarka z Bydgoszczy bez doświadczeń w polityce. Matka pięciorga dzieci i organizatorka 11 pielgrzymek. Tuż przed głosowaniem wycofała się Olga Johann, charyzmatyczna szefowa warszawskiej poradni psychologicznej i była senator, mająca największe szanse, a chyba i kompetencje. Według posła PiS Zbigniewa Girzyńskiego oto mamy dowód, że PiS nie jest pazerny, wbrew temu, co insynuują różne łże-środowiska. Że wcale nie bierze wszystkiego. Johan jest żoną sędziego Trybunału Konstytucyjnego, który dzień wcześniej głosował za uznaniem niektórych punktów ustawy medialnej – pierwszej przygotowanej i przeforsowanej przez PiS – za niezgodną z konstytucją. Z mównicy sejmowej, z ław PO padło więc pytanie, czy aby wycofanie jej kandydatury nie jest efektem szykan. Sama Olga Johann o swojej rezygnacji mówi prościej: nie życzyła sobie być dalej małpą w cyrku, a okoliczności wyboru rzecznika praw dziecka zaczęły przypominać coś między targiem a cyrkiem.

Zapewne ma słuszność dodając, że gdyby nie jej decyzja, urzędu znowu by nie obsadzono. Pat trwałby w nieskończoność, ze szkodą dla urzędu. Nawet jeśli jest to urząd bez większych kompetencji. Które, tak się składa, też przepadły swego czasu w wyniku politycznych targów. Bun.

Polityka 13.2006 (2548) z dnia 01.04.2006; Ludzie i wydarzenia; s. 22
Reklama