Ojciec rodziny lub konkubent rodziny chwyta ścierę i przez łeb dzieciaka. A jeśli nie ściera nawinie mu się pod rękę, to sznur od żelazka albo drut. Mówi potem w policji, że dziecko spadło z tapczanu. Setki badań naukowych na świecie zaświadczają, że również ten, który wali ścierą, zapisuje w umyśle dziecka przekonanie, że ktoś przecież kochający może oto zadawać ból. I silniejszy słabszemu. Że istnieje takie prawo.
Andrzej Lepper wie lepiej. Ma własne przykazanie: wal dziecko ścierą, będzie ci wdzięczne. Przemoc, a także molestowanie seksualne dzieci na przykład – zdaniem posłów z Ligi Polskich Rodzin – w ogóle są wyolbrzymiane.
Nie ma znaczenia, że istnieją setki badań światowych dowodzących, iż niemal w każdym kraju skala tego zjawiska jest podobna, a sprawcami są najczęściej członkowie rodziny dziecka albo najbliżsi sąsiedzi.
Poseł Wierzejski odmawia im wiarygodności. To jacyś łże-naukowcy podzielili dotyk na dobry i zły. Poseł pośrednio wyśmiewa tych, których zły dotyk dosięgnął tak, że wyrośli na kaleki emocjonalne. Poseł wie lepiej. I otrzyma niebawem wsparcie. Rzeczniczką praw dziecka została lekarz Ewa Sowińska z LPR. Jest gorącą przeciwniczką rozrodu wspomaganego medycznie. To szansa dla niepłodnych par, którą posłanka uważa za „metodę o charakterze komercyjnym”. Na niepłodność najlepszym lekarstwem jest bowiem adopcja. Ewentualnie – piesza pielgrzymka do Częstochowy. Rzeczniczka uczestniczyła już w kilkunastu.
Pielgrzymki zalecane będą zapewne jako masowy ruch w szkołach zamiast np. pomysłów tak wywrotowych jak masowa nauka sztucznego oddychania, która może uratować ofiarę wypadku.
Maria Nowak, posłanka PiS, wiceprzewodnicząca sejmowej komisji edukacji i młodzieży, jest przeciwna tej nauce ze względu na osobę pomysłodawcy – Jurka Owsiaka.