Archiwum Polityki

Poczwórny nelson

Czy instrukcja 0015 to bomba z opóźnionym zapłonem? Jaką prawdę o braciach Kaczyńskich kryje słynna szafa pułkownika Lesiaka?

Prowadzoną na podstawie instrukcji 0015 inwigilację prawicy okrzyknięto jednym z najważniejszych mrocznych wydarzeń całego minionego siedemnastolecia (patrz „Sprawa dla 007”, POLITYKA 10). Ale do dzisiaj nie ma jasności, co wykrył odpowiedzialny za inwigilację pułkownik Lesiak i co się stało z częścią zgromadzonych dokumentów, a zwłaszcza z czarną aktówką majora Lichoty, jednego z najbliższych współpracowników Lesiaka.

Wielki przekręt

Wiadomo, że Lichota rozpracowywał środowisko braci Kaczyńskich w ramach akcji pod kryptonimem Podwójny Nelson. Po ujawnieniu instrukcji 0015 jego zespół został rozwiązany. W 2001 r. Lichota w niejasnych okolicznościach odchodzi ze służb i zapada się pod ziemię. Jego aktówki nigdy nie znaleziono (dzisiaj ABW zaprzecza, jakoby w ogóle istniała). – Ta aktówka to bujda wymyślona przez dziennikarzy. A co do Lichoty, to wiem, że zaczął pić. Zdaje się, że wylądował na odwyku, ale musiałby pan to sprawdzić – mówi dawny kolega Lichoty z UOP.

Na ślad Lichoty trafiam w Tworkach, gdzie dobrze go pamiętają. – Sympatyczny, często żartujący, chociaż mitoman. Sprawiał wrażenie normalnego, ale gdy tylko rozmowa schodziła na politykę, bredził o wielkim przekręcie, który ponoć rozpracował – mówi pielęgniarz Andrzej P.

– „Bracia Kaczyńscy” – krzyczał, podnosząc obie ręce z palcami ułożonymi w dwie litery V, ale nigdy nie kończył zdania – opowiada jeden z byłych pacjentów szpitala.

Dawni znajomi Lichoty twierdzą, że już podczas trwania akcji Podwójny Nelson pojawiła się u niego dziwaczna obsesja na punkcie cyfry 4. Nieustannie rysował ją palcem na stole, zapisywał równiutkimi czwórkami kartki papieru, w którymś momencie zaczął nawet używać terminu „poczwórny Nelson”.

Polityka 13.2006 (2548) z dnia 01.04.2006; Społeczeństwo; s. 110
Reklama