Archiwum Polityki

Pismo obrazkowe

[dobre]

Joanna Milewicz, choć skończyła warszawską Akademię Sztuk Pięknych, postanowiła osiedlić się z dala od artystycznego centrum. Bywa jednak i tak, że przeznaczenie może kogoś dopaść nawet w sercu warmińskich lasów. W międzyczasie pod Olsztyn nadciągnęła cała gromada outsiderów, którzy na miejscu grają, śpiewają i malują. Prace Joanny na co dzień można oglądać w niewielkiej galerii Kopanki, małym domku na skraju lasu. Płótna artystki zapełnione są drobnymi znaczkami niczym pismem obrazkowym. Wśród piktogramów unoszą się latające dynie, koty, ryby, a także „swawolne pieski w nieskończoności”. Podróż artystki do Australii zaowocowała wprowadzeniem do obrazów motywów aborygeńskich. Nie był to jednak ostatni eksperyment. Nowe płótna malowane są farbami fluorescencyjnymi, które świecą po włączeniu specjalnej lampy. Oprócz światła bije z nich również ogromny ładunek optymizmu. Wszystko jakby trochę na przekór miejscu, w którym odbywa się ich premierowa ekspozycja – foyer Teatru Rozmaitości w Warszawie, mateczniku trudnej współczesnej dramaturgii. A.Gr.

[bardzo dobre]
[dobre]
[średnie]
[złe]
Polityka 17.2002 (2347) z dnia 27.04.2002; Kultura; s. 52
Reklama