Archiwum Polityki

K–PAX

[bardzo dobre]

Ekranizacja powieści gene’a brewera (zaraz wyjaśnię pisownię), którą wydał właśnie Znak, tak że od razu można porównać książkę i film. Książka reklamuje się sloganem „historia nie z tej Ziemi”, natomiast na afiszach filmowych możemy przeczytać „Matrix nie istnieje... istnieje K–PAX”. Jedno i drugie jest efektowne, lecz nie odpowiada prawdzie, o czym przekona się widz (i czytelnik). Historia jest następująca: pewnego dnia na nowojorskim dworcu pojawia się człowiek znikąd, który twierdzi, że nazywa się prot (pisane małą literą, tak też „traktuje” wszystkie imiona i nazwiska), ma 337 lat i przybył właśnie na Ziemię z oddalonej o 7 tys. lat świetlnych planety K–PAX. Wzięty za wariata trafia do szpitala psychiatrycznego, gdzie zachowuje się rozsądnie, imponując w szczególności wiedzą z dziedziny astronomii. O swoich rodzinnych „stronach” mówi bardzo przekonująco. Kim jest prot? – tego pragnie się dowiedzieć opiekujący się nim psychiatra, doktor gene brewer, w czasie kolejnych sesji. Na razie wiadomo tylko tyle, że tajemniczy pacjent ma zbawienny wpływ na innych chorych, a także na swego lekarza. Do końca nie poznamy jego historii, zwłaszcza w wersji filmowej, gdyż w epilogu powieści autor stawia kropkę nad i. Dobrze więc, że scenariusz unika kategorycznych rozwiązań. Oryginalny film, który trudno byłoby podporządkować gatunkowo (psychothriller?) ma jeszcze ten walor, że główne role grają Kevin Spacey (prot) i Jeff Bridges (doktor), tworząc świetny duet. (zp)

[bardzo dobre]
[dobre]
[średnie]
[złe]
Polityka 17.2002 (2347) z dnia 27.04.2002; Kultura; s. 52
Reklama