Największe firmy fonograficzne świata nie mają powodów do zadowolenia. W 2001 r. sprzedaż płyt i kaset z muzyką spadła o 5 proc. – do 33,7 mld dol. Największy regres miał miejsce w Japonii, najlepiej trzymała się Europa, a największy rynek fonograficzny świata – Stany Zjednoczone – znalazł się pośrodku. Nie znaczy to jednak, że ludzie przestają słuchać muzyki. Firmom fonograficznym odbiera klientów przede wszystkim Internet, gdzie łatwo o pirackie kopie najnowszych piosenek. Coraz tańsze są też nagrywarki CD. /pat/
Polityka
17.2002
(2347) z dnia 27.04.2002;
Gospodarka;
s. 63