Archiwum Polityki

Haskell wraca

[bardzo dobre]

W 1972 r. wokalista i gitarzysta Gordon Haskell rozstał się z supergrupą King Crimson z zamiarem rozpoczęcia kariery solowej. Niewiele z tego wyszło, gdyby nie liczyć głośnego wówczas przeboju Boat Trip wydanego na singlu. I oto teraz po trzech dekadach Haskell przypomina o sobie albumem „Harry’s Bar”. 12 piosenek utrzymanych w spokojnym, balladowym klimacie przywołuje porównania z Leonardem Cohenem, Chrisem Rea i dojrzałą twórczością Erica Claptona. Wystarczy jednak wsłuchać się w choćby dwie piosenki – „How Wonderful You Are” i „Freeway To Her Dreams” – by dojść do wniosku, że mamy do czynienia z artystą całkowicie oryginalnym, perfekcyjnym instrumentalistą, a nade wszystko znakomitym wokalistą. To co gra i śpiewa Haskell, odbiega zarówno od typowego, rockowego standardu, jak i klasycznej bardowskiej ballady. Proste frazy uzupełniane są jazzowymi, swingującymi wstawkami saksofonu i gitary, świetnie komponującymi się z lekko chropawym, niskim głosem Haskella. Tylko tyle i aż tyle, bo choć „Harry’s Bar” nie sili się na żadną ekstrawagancję, może zadowolić nawet najbardziej wybrednych znawców rocka, jazzu i dobrej piosenki. M.P.

[bardzo dobre]
[dobre]
[średnie]
[złe]
Polityka 16.2002 (2346) z dnia 20.04.2002; Kultura; s. 48
Reklama