Archiwum Polityki

Zawód: szpieg

[bardzo dobre]

Coś z klimatów powieści Johna le Carre plus zwyczajne kino akcji. Od początku mamy wrażenie, że wszystko to już kiedyś widzieliśmy. Bo też taka jest dziś strategia amerykańskich wytwórców hitów: nie zamęczać widza nowymi pomysłami, niech lepiej zobaczy raz jeszcze to, co kiedyś mu się podobało. W filmie Tony’ego Scotta też niewiele rzeczy może nas zaskoczyć, ale nie wychodzimy z kina zawiedzeni, ponieważ historia opowiedziana jest perfekcyjnie, przede wszystkim zaś mamy dwie znaczące role główne: Robert Redford gra starego agenta CIA, który właśnie przechodzi na emeryturę, natomiast Brad Pitt jest jego podopiecznym, którego wprowadzał w arkana sztuki szpiegowskiej. Jeżeli film zaczyna się od sceny pożegnania starego agenta (lub policjanta), to widz od razu sobie myśli: odpoczniesz stary, ale niech ci się nie wydaje, że zaraz udasz się na ryby, przed tobą jeszcze ostatnia misja do spełnienia. Tak jest i tym razem. Redford już pakujący manatki dowiaduje się, że Pitt wpadł w poważne tarapaty, znajduje się właśnie w chińskim więzieniu, a żeby było jeszcze gorzej, z ważnych powodów politycznych centrala CIA nie zamierza kiwnąć palcem w jego obronie. Ale stary Redford (niestety, naprawdę już bardzo staro wyglądający) nie zamierza zostawić przyjaciela w biedzie. Resztę trzeba koniecznie zobaczyć, każde moje dodatkowe słowo zepsułoby tylko przyjemność oglądania filmu. (zp)

[bardzo dobre]
[dobre]
[średnie]
[złe]
Polityka 16.2002 (2346) z dnia 20.04.2002; Kultura; s. 48
Reklama