Michał, bohater „Szczura w koronie”, jest uzależniony od alkoholu. 33-letni mężczyzna nie umie podjąć z nim walki. Na trzeźwo bystry, inteligentny, dowcipny, budzi w ludziach sympatię i wywołuje w nich chęć pomocy. Bezwzględnie korzysta z tego daru, wyciągając od nich pieniądze, aby dalej pić. Jego kumple, przeważnie byli alkoholicy, odrzucają go wówczas. Postępują tak, bo zgodnie z zasadą alkoholik musi sięgnąć dna, aby się odrodzić. Michał pogrąża się w nałogu. Znów próbuje walczyć i znów przegrywa. „Boję się nie pić” – mówi. W walkę o trzeźwość Michała włącza się reżyser filmu Jacek Bławut, którego twarzy nie widzimy, słyszymy tylko jego głos z offu. Stajemy się świadkami, jak Bławut uczy się postępowania z alkoholikiem. Najpierw naiwnie daje mu pieniądze na jedzenie, które tamten przepija. Potem kupuje mu jedzenie, które Michał sprzedaje albo wymienia, a wreszcie wyciąga sporą sumą od reżysera, opowiadając mu, że jest szantażowany. Bławut wie, że podlega manipulacji, ale nie umie przyglądać się powolnemu samobójstwu. Odchodzi i znów powraca, żeby spróbować jeszcze raz zawalczyć o życie chłopaka.
Jacek Bławut pokazał w swoim dokumencie nie tylko dramat alkoholika, ale także osób walczących o jego powrót do normalności. Pokazał bezradność. Film nie skończy się happy endem, na który wszyscy tak czekali.
Krystyna Lubelska
Szczur w koronie
, reż. Jacek Bławut, 12 kwietnia, godz. 1.00. To nie pomyłka: doskonały, wstrząsający dokument TVP 2 serwuje nam o tej porze. Już apelujemy o powtórkę w normalnym czasie.