Od 1990 r. Program Narodów Zjednoczonych do spraw Rozwoju (UNDP), organizacja skupiająca 166 państw, przygotowuje co roku Raport o Rozwoju Społecznym dotyczący jednego z głównych problemów społeczności międzynarodowej. W tegorocznym raporcie zatytułowanym „Ugruntowywanie demokracji w podzielonym świecie” za najważniejszą kwestię uznaliśmy analizę demokracji. Powszechna w latach 80. i 90. tendencja rozwoju demokracji na świecie jest obecnie słabsza niż się spodziewano. Z jednej strony osiągnęliśmy sukces, bo liczba reżimów autorytarnych zmniejszyła się w tym okresie z 70 do 30, a liczba państw demokratycznych wzrosła z 41 do 82. Zamieszkuje je jednak zaledwie 57 proc. ludności świata. Mimo iż dwie trzecie ludności świata żyje w krajach o systemie wielopartyjnym, ludzie nie chcą uczestniczyć w sprawach państwowych. Partie polityczne w większości krajów, gdzie demokracja już się dawno ustabilizowała, straciły od 9 do 65 proc. dotychczasowych członków. Widzimy także, że nowe demokracje borykają się obecnie z rosnącymi problemami ekonomicznymi i społecznymi. Nie mam jednak wątpliwości, że przyszłość świata należy do demokracji, do swobodnej wymiany idei i kultur.
Sama demokracja jednak nie wystarczy, ważny jest też rozwój społeczeństw i jednostek. Trzeba umożliwić zwykłym ludziom większy wpływ na podejmowanie decyzji w świecie, bowiem dziś leżą one w gestii zaledwie 7–8 najsilniejszych państw. Ludzie muszą być nie tylko beneficjentami zmian, ale i ich sprawcami, a to oznacza, że powinni w pełni korzystać z przysługujących im praw politycznych. Dlatego cieszę się z szybkiego rozwoju organizacji pozarządowych. Dziś jest ich o prawie 20 proc.