Archiwum Polityki

Sami swoi

Jerzy Smolicz. Socjolog, profesor Uniwersytetu w Adelaide, doradca rządu australijskiego

Mam nadzieję, że Polacy rozproszeni w świecie będą się czuli blisko narodu polskiego i nie stracą z nim łączności. Jednak muszą się włączyć do życia kraju, w którym mieszkają: chodzi o integrację z nowym środowiskiem. Za model traktuję naród australijski, który stara się być organizmem wielokulturowym, nie zamkniętym. Nowi przybysze czy to z Polski, Grecji, Włoch, Libanu, czy ostatnio z Wietnamu wchodzą do instytucji australijskich, ale równocześnie te struktury przechodzą ciągłe zmiany. Polacy, zachowując nasze własne cechy polskie – dostosowują się do Australii, ale i Australia dostosowuje się do nich. Społeczeństwo to nie jakaś monumentalna rzymska budowla, raz zbudowana i nienaruszona.

Australia nie żąda od swych obywateli, aby byli jednej rasy ani też jednej religii. To są dwa trudne problemy, które zwykle są kością niezgody. Jeśli jednak przyjmiemy, że w danym państwie nie ma wyłączności rasowej czy religijnej, to wszyscy ludzie mogą być w pełni częścią narodu. Podstawą takiego narodu jest zgoda co do wspólnych podstawowych wartości. Nie ma wątpliwości, że musi to być demokratyczny system parlamentarny, musi być system prawa, wolności jednostki, równości płci. Oczywiście konieczny też jest wspólny język: angielski, ale nie angielski z wyłączeniem wszystkich innych języków. Prowadzimy politykę wielokulturową i wielojęzyczną, namawiamy, że warto uczyć się innego języka. Do 2007 r. każdy uczeń w gimnazjum będzie się uczył także innego języka niż angielski.

W Europie, gdzie granice polityczne bledną, często mocniej się zarysowują granice kulturowe. Możemy nauczyć się innej kultury, pozytywnie się do niej nastawić. Chodzi mi o to, żebyśmy przechodzili granice polityczne z paszportem (coraz częściej już bez paszportu), ale także żebyśmy przechodzili granice kulturowe, nie tracąc naszych własnych polskich pierwiastków, tylko je modyfikując.

Polityka 18.2001 (2296) z dnia 05.05.2001; Komentarze; s. 13
Reklama