Archiwum Polityki

„Szable w dłoń?”

Aleksander Chećko poruszył pomysł polskiej lewicy odnośnie złagodzenia przepisów na posiadanie broni (POLITYKA 15). Pomysł ten jest wyjątkowo skandaliczną kiełbasą wyborczą. Gra na uczuciach ludzi, bojących się o własne bezpieczeństwo i pokazuje, że to społeczeństwo samo ma stawać oko w oko z przestępcą i wymierzać mu karę. (...) Zapewne pomysł ten wzorowany jest na prawie obowiązującym w USA. Tylko że jest to ogromna bolączka tego kraju, która co roku pociąga za sobą ofiary, w tym wiele dzieci! W szkołach są zamontowane wykrywacze metalu, dzieci mają łatwy dostęp do broni w domu, co wynika z nieodpowiedzialności ich rodziców. Ludzie w domu, w samochodach i w pracy mają ze sobą broń, bo tylko wtedy czują się „bezpiecznie”. Jest to parodia bezpieczeństwa, z którą rząd USA nie może sobie poradzić. Każdy, kto choć raz odwiedził USA, wie, że do bezpiecznych państw ono nie należy. Czy lewica polska chce, aby przeciętny obywatel stał się potencjalnym zabójcą? Czy chce, aby przemoc panująca w rodzinie dostała do ręki dodatkowe narzędzie? Czy chce montować w szkołach wykrywacze metali (na które nawet za 100 lat nie znajdzie pieniędzy)? Wreszcie czy chce ułatwić dostęp do broni pospolitym przestępcom? Przepisy prawne, które proponuje, są tylko martwym zapiskiem na papierze i z góry wiadomo, że będą nagminnie łamane.

„Broń dla każdego” to nie jest rozwiązanie problemów z bezpieczeństwem obywateli, lecz stworzenie dodatkowych zagrożeń ze strony np. sąsiada. Jest to kolejna próba odciążenia państwa od zobowiązań wobec polskiego podatnika i wmówienie mu, że jego bezpieczeństwo zależy tylko i wyłącznie od niego samego. Za wzór do naśladowania powinna służyć polskim politykom np.

Polityka 18.2001 (2296) z dnia 05.05.2001; Listy; s. 31
Reklama