Archiwum Polityki

Polska brukowa

Ryszard Marek Groński: Suche oczy. Powieść brukowa. Wyd. Sens/Polityka. Warszawa 2001, s.128

W „Suchych oczach” Ryszarda Marka Grońskiego najważniejszym zdaniem jest podtytuł. Bo zaiste ta niewielkich rozmiarów książeczka jest „powieścią brukową” – gatunkiem literatury popularnej dość chętnie uprawianym już w XIX wieku. Tyle że „Suche oczy” odnoszą się do realiów III Rzeczypospolitej. Roi się tu więc od agentów bezpieki, szemranych polityków, korupcji, szantaży, „kwitów” wyniesionych z pilnie strzeżonych archiwów, porwań i, a jakże, morderstw.

U Grońskiego jednak sensacyjna fabuła – niekiedy odwołująca się do pomysłów znanych z powieści Ludluma – jest tylko pretekstem, o wiele ważniejszy od akcji jest bowiem w tej powiastce obyczajowy koloryt. A to pojawiają się u Grońskiego burdele, gdzie główny bohater leczy w towarzystwie pań ze Wschodu skołatane nerwy, a to Tomasz Lis obwieszcza w „Faktach” o morderstwie gangstera, niejakiego Marabuta. Pojawiają się aluzje do smutnych losów znanego powszechnie „Pershinga”, a w tle dobiega kochana przez naszych rodaków bałkańska muzyka.

W „Suchych oczach” nie brakuje także przewrotności. Zamiast charakterystyk postaci czytelnik otrzymuje pełny katalog firm, w których ubierają się nuworysze Nowej Polski, z kolei eksagent Adam wykazuje się raczej zbędną w jego fachu wrażliwością literacką (pamięta choćby, w której kafejce przesiadywał Josef Brodski).

Cóż, nie po raz pierwszy okazuje się, że rzeczywistość podsuwa brukowe historie nie gorsze od tworów pisarskiej fantazji.

[lektura obowiązkowa]
[warto mieć w biblioteczce]
[nie zaszkodzi przeczytać]
[tylko dla znawców][czytadło][złamane pióro]

Polityka 18.2001 (2296) z dnia 05.05.2001; Kultura; s. 51
Reklama