Arkadiusz Krężel, prezes Agencji Rozwoju Przemysłu, otrzymał odwołujący go ze stanowiska faks o godz. 20. 53. Pismo informowało, że w dniu 16 maja nadzwyczajne walne zgromadzenie ARP (czyli minister skarbu) podjęło uchwałę w sprawie zmian w zarządzie. Z dopiskiem, że „akt notarialny znajduje się do odbioru w kancelarii notarialnej przy ul. Długiej w Warszawie”. Faks podpisała pełniąca obowiązki dyrektora departamentu nadzoru właścicielskiego w Ministerstwie Skarbu. Minister nie uznał za stosowne wręczyć Krężlowi dokumentów osobiście ani podziękować za pracę, choć ten szefował agencji od szesnastu lat (!) i niejednemu ministrowi ratował głowę.
Wcześniej w Ministerstwie Skarbu nietypowo pożegnano się z czternastoma dyrektorami departamentów: nowa dyrektor urzędu zawezwała ich do jednego pomieszczenia, zamknęła drzwi i wręczyła wypowiedzenia. Jak wyjaśniono, żeby dyrektorzy nie uciekli na urlopy i zwolnienia. Radę nadzorczą ARP odwołano dzień przed Wigilią. Dzień przed sylwestrem stracił pracę prof. Leszek Marks, dyrektor Państwowego Instytutu Geologicznego. W Wielki Piątek po południu, faksem, odwołano szefów uzdrowisk w Inowrocławiu, Iwoniczu, Rabce, Krynicy, Szczawnie i Lądku-Długopolu. Wszyscy byli powołani na stanowiska w drodze konkursów.
Bez podania przyczyn, przez telefon został odwołany Piotr Czajkowski, prezes kopalni Budryk, samodzielnej spółki Skarbu Państwa. Był także szefem wyłonionym w konkursie, jego kadencja miała trwać do końca 2006 r.
Dyrektora Totalizatora Sportowego Mirosława Roguskiego odwołano w nocy, a szef rady nadzorczej PAP Jerzy Domański otrzymał faks odwołujący go z funkcji w piątek o godz. 20.38.
Swoistym kunsztem wykazał się minister sportu Tomasz Lipiec, który wyrzucił z pracy prof.