Archiwum Polityki

Głosy i glosy

Opuszczam Holandię ze smutkiem, ale i z ulgą.
Ayaan Hirsi Ali
deputowana do parlamentu
Hirsi Ali zrzekła się mandatu deputowanej z centroprawicowej partii VVD pod naciskiem opinii publicznej. Wcześniej telewizja nadała program, z którego wynikało, że odważna, piękna i popularna Somalijka okłamała przed laty władze imigracyjne, by uzyskać azyl w Niderlandach, a później obywatelstwo. Hirsi Ali w 2002 r. miała się przyznać do kłamstwa, ale sprawa nabrała rozgłosu teraz, kiedy deputowana przyłączyła się do kampanii na rzecz zaostrzenia holenderskiej polityki imigracyjnej. Bez mandatu i obywatelstwa, którego została pozbawiona, nie widzi dla siebie przyszłości w kraju tulipanów. Trzecią ojczyznę znajdzie w USA, gdzie przyjmie ją ponoć The American Enterprise Institute, intelektualne zaplecze ekipy prezydenta Busha. Co na tym straci polityka holenderska, a zyska amerykańska, trudno powiedzieć.

 

N

awet służby wywiadowcze nie powinny przekraczać pewnych granic, a tak się stało.
Wolfgang Bobasch
wiceprzewodniczący CDU
Rząd kanclerz Merkel potwierdził, że niemiecki wywiad federalny od ponad 10 lat rekrutował i szpiegował dziennikarzy. Jednocześnie rzecznik rządu wyraził z tego powodu ubolewanie. Organizacje dziennikarskie w Niemczech domagają się szczegółowego śledztwa parlamentarnego w tej sprawie. Opozycja uznała ją za wielki skandal polityczny. Wywiad zainteresował się mediami, by ustalić źródła przecieków z tajnych służb do dziennikarzy. Ale w demokracji tajne służby nie mogą działać bez wiedzy i zgody kluczowych polityków. Ktoś z rządu musiał więc wydać odpowiednie polecenie. I czy mogli o tym nie wiedzieć kanclerze Kohl i Schröder?

Polityka 21.2006 (2555) z dnia 27.05.2006; Świat; s. 50
Reklama