Archiwum Polityki

Elementarz piękna

Mniej więcej raz na dwa lata na nasz rynek trafiają książki, których ambicją jest pomieszczenie w jednym tomie całej historii sztuki. Najnowszą tego typu publikacją jest „Sztuka w dziejach człowieka”. W jednej pigułce, a właściwie pigule (500 stron) łykamy całą historię ludzkiej twórczości od pierwszych naskalnych rysunków po dokonania z lat 70. XX w., od Europy, przez Chiny, po Amerykę. By rzecz uczynić lekkostrawną, obficie okraszono ją reprodukcjami, tabelkami, ramkami. Ale największą zaletą książki jest ambitna próba umieszczenia rozwoju sztuki w szerszym kontekście przemian cywilizacyjnych, politycznych i kulturowych. Dzięki temu możemy się na przykład dowiedzieć nie tylko, czym charakteryzuje się wenecka architektura, ale dlaczego w ogóle się rozwinęła, nie tylko, co tworzyli Toltekowie, ale i kim byli. Wyrafinowanego miłośnika ta książka raczej nie zainteresuje, ale na początek przygody z dziejami sztuki jest w sam raz.

Mary Hollighsworth, Sztuka w dziejach człowieka, tłum. Stanisław Rościcki, Arkady, Warszawa 2006, s. 500

Polityka 21.2006 (2555) z dnia 27.05.2006; Kultura; s. 66
Reklama