W latach 60. Czerwone Gitary grały najgłośniej w Polsce i porównywano je z Beatlesami. W latach 70., grając rzewnie w stylu zwanym krajewszczyzną, otarły się o kicz. W latach 90. dla wielu stały się symbolem muzycznego obciachu. Dziś są gwiazdami Telewizji Trwam, a na koncertach wciąż śpiewają: „Nie spoczniemy, nim dojdziemy”.
Trzy lata temu do Jerzego Skrzypczyka, perkusisty i lidera zespołu, zadzwonił telefon, a miły głos zapytał, czy Gitary nie chciałyby dla Telewizji Trwam nagrać kilku piosenek. Dlaczego nie, pomyślał, w repertuarze mieli piosenki o dobroci międzyludzkiej, choćby „Kraj na łąkach snu” czy „Ave Maria” odśpiewana podczas wizyty Jana Pawła II. Do Torunia pojechali i miło się rozczarowali, choć grali za darmo, a scenariusz programu nie był arcydziełem.
Polityka
21.2006
(2555) z dnia 27.05.2006;
Społeczeństwo;
s. 92