Archiwum Polityki

Kto się boi papieża?

Czego nie wolno reklamować oprócz alkoholu i narkotyków? Oczywiście, publikacji obrażających uczucia patriotyczne i religijne. Czy propagowanie nauczania Ojca Świętego można uznać za szkodliwe społecznie? Okazuje się, że w pewnych kręgach – tak. Powołując się na imprimatur (oficjalne zezwolenie Kościoła na druk) „Nasz Dziennik” odmówił poznańskiemu wydawnictwu Rebis umieszczenia płatnego ogłoszenia, zawierającego informację o ukazaniu się siedmiotomowego cyklu „Modlitw” papieża Jana Pawła II. Dlaczego? Bo Rebis nie jest wydawnictwem katolickim. To nic, że książki zawierają fragmenty kazań, modlitw i tekstów papieża i są opatrzone wstępem znanych osobistości Kościoła katolickiego w Polsce. To nic, że całość została wcześniej wydana w rzymskim wydawnictwie pod auspicjami Watykanu. A może w „Naszym Dzienniku” obawiają się, że papież w świeckim wydawnictwie może powiedzieć coś innego niż w katolickim?

Polityka 30.2002 (2360) z dnia 27.07.2002; Kultura; s. 44
Reklama