Archiwum Polityki

Wirus sukcesu

Rozmowa z Amélie Nothomb, najpopularniejszą pisarką francuskojęzyczną, autorką „Kosmetyki wroga”

Zaczęła pani pisać w wieku 17 lat i pisze pani bez przerwy – trzy powieści rocznie, z czego tylko niektóre trafiają do księgarń.

Napisałam właśnie czterdziestą pierwszą powieść, ale dotychczas tylko dziesięć zostało opublikowanych. Większość mojej twórczości nie jest bowiem przeznaczona do druku. Kiedy piszę powieść, nie wiem, czy ujrzy ona światło dzienne...

Oprócz powieści pisze pani 1600 listów rocznie! Czy to nie jest przypadkiem swoista bulimia słowa?

Nie, po prostu jestem bardzo szczęśliwa w świecie słowa pisanego. Z pewnością dużą rolę odegrał fakt, że we wczesnej młodości byłam bardzo samotna. W wieku 17 lat przyjechałam z Japonii do Europy. Zawsze wyobrażałam sobie, że w Europie zawrę liczne przyjaźnie. Zapisałam się na uniwersytet w Brukseli, ale wkrótce okazało się, że jest opanowany przez ludzi o bardzo ograniczonych horyzontach. Myślę, że moje pisarstwo narodziło się z konglomeratu samotności, emocji okresu dojrzewania i moich belgijskich doświadczeń. Zamiast zawierać nowe znajomości, czytałam francuskich klasyków oraz pisałam listy. Nie wydaje mi się jednak, aby moje życie, upływające w świecie słowa pisanego, było w jakiś sposób uboższe. Wręcz przeciwnie, uważam, że pisanie jest formą przeżywania prawdziwego życia w sposób jeszcze pełniejszy. Jestem na właściwym miejscu tylko i wyłącznie w literaturze, poza pisarstwem nie nadaję się zupełnie do niczego. Udowodniłam to zresztą.

W 1999 r. podbiła pani Francję, biorąc udział w prestiżowym telewizyjnym programie Bernarda Pivot. Dwa lata później, kiedy tygodnik „Livres Hebdo” przygotował Top 20 – listę najlepiej sprzedających się tytułów sezonu, były na niej już trzy pani tytuły. Dodajmy do tego nakłady przewyższające 300 tys. egzemplarzy oraz tłumaczenia na 31 języków, w tym na język polski.

Polityka 30.2002 (2360) z dnia 27.07.2002; Kultura; s. 50
Reklama