Policja i prokuratura ścigają pewnego czeskiego emeryta tylko dlatego, że pochował swoją najbliższą przyjaciółkę. Samotna starsza pani przed śmiercią poprosiła przyjaciela, aby zadbał o jej pogrzeb. Zgodnie z wolą zmarłej przyjaciel zapłacił za pochówek pieniędzmi z jej konta i wtedy zaczęły się kłopoty. Po samotnej starszej pani bez spadkobierców dziedziczy, zgodnie z prawem, skarb państwa. Urzędnicy skarbowi zażądali więc od uczynnego emeryta zwrotu pieniędzy. Kiedy ten przedstawił rachunki za pogrzeb, odpowiedzieli, że.
Polityka
42.2008
(2676) z dnia 18.10.2008;
Flesz. Ludzie i wydarzenia;
s. 11