Archiwum Polityki

Antygona w Pradze

Policja i prokuratura ścigają pewnego czeskiego emeryta tylko dlatego, że pochował swoją najbliższą przyjaciółkę. Samotna starsza pani przed śmiercią poprosiła przyjaciela, aby zadbał o jej pogrzeb. Zgodnie z wolą zmarłej przyjaciel zapłacił za pochówek pieniędzmi z jej konta i wtedy zaczęły się kłopoty. Po samotnej starszej pani bez spadkobierców dziedziczy, zgodnie z prawem, skarb państwa. Urzędnicy skarbowi zażądali więc od uczynnego emeryta zwrotu pieniędzy. Kiedy ten przedstawił rachunki za pogrzeb, odpowiedzieli, że... wydał za dużo, ponieważ osoby, po których dziedziczy państwo, powinny być chowane zgodnie z wytycznymi – bez księdza i bez mszy; prawo też przewiduje powszechną w Czechach i tańszą kremację. W obronie emeryta wystąpił jednak rzecznik praw człowieka Otakar Motejl. „Państwo, które odziedziczyło po zmarłej majątek o wartości pół miliona koron, ma na pewno wobec niej jakieś moralne zobowiązania” – orzekł.

Polityka 42.2008 (2676) z dnia 18.10.2008; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 11
Reklama