Koszty leczenia ofiar wypadków drogowych rząd chce przerzucić na kierowców, a pośrednio także na innych klientów firm ubezpieczeniowych. W projekcie nowelizacji ustawy o powszechnym ubezpieczeniu zdrowotnym przewidziano co prawda, że płacić za leczenie poszkodowanych powinien sam sprawca, ale kasy chorych będą też mogły żądać pieniędzy bezpośrednio od towarzystwa ubezpieczeniowego, w którym winowajca wykupił polisę OC lub NW. Roczne koszty leczenia ofiar kasy chorych szacują na 600 mln zł. Z kolei firmy ubezpieczeniowe tej wielkości wydatki będą chciały przerzucić na swoich klientów. Pytanie tylko, na których? Już teraz po naszych drogach jeździ co najmniej kilkaset tysięcy aut, których kierowcy, mimo grożących im kar, nie wykupili polis OC. Co będzie, gdy stawki za tego rodzaju ubezpieczenie wzrosną o 50–100 proc., trudno sobie nawet wyobrazić. Kierowców miał dyscyplinować centralny rejestr umów ubezpieczeń obowiązkowych, ale koszty jego utworzenia wydały się nieproporcjonalne do efektów.
Polityka
7.2002
(2337) z dnia 16.02.2002;
Gospodarka;
s. 57
Reklama