Na koniec dziennika telewizyjnego gwiazdor NBC Tom Brokaw połknął pastylkę i ogłosił: „In cipro we trust”, ufamy cipro – antybiotykowi zwalczającemu wąglika. Asystentka Brokawa zaraziła się tą chorobą otwierając list z dziwnym proszkiem i cała ekipa łyka teraz cipro. W sieci ABC zaraził się syn jednego ze współpracowników, który odwiedzał studio. Judith Miller z „New York Timesa” też otworzyła kopertę z białym proszkiem, ale zanim stwierdzono, że nie zawiera wąglika, wszystkim zaordynowano cipro, a Judith stała się bohaterką mediów. „Już nie opisuję wydarzeń, a sama stałam się wydarzeniem” – komentuje z sarkazmem. Media przedstawiające walkę z wąglikiem znalazły się w dziwnej sytuacji. „Wielu z nas ma poczucie kompletnej nierzeczywistości: obserwujemy film, w którym jednocześnie jesteśmy aktorami” – mówi Brokaw. Cel ataków, wydaje się, został wybrany idealnie. „Zastrasz posłańca! – to metoda stara jak świat” – mówi Priscilla Painton z tygodnika „Time”. Czy po uderzeniach w gospodarcze i wojskowe symbole Ameryki przyszła pora na media – symbol wolności, a jednocześnie widowiska, sensacji?
Polityka
43.2001
(2321) z dnia 27.10.2001;
Cytaty;
s. 14
Reklama