Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Archiwum Polityki

Cisza

[dobre]

To też mógłby być temat na film: jest tandem twórczy, reżyser i scenarzysta, odnoszą światowe sukcesy, niestety, reżyser umiera przedwcześnie, scenarzysta zostaje sam, czeka czas jakiś, a potem postanawia znaleźć młodego reżysera, któremu powierzy swój nowy scenariusz. Jak się czuje wybraniec w roli, chcąc nie chcąc, kontynuatora dzieła zmarłego twórcy? Na razie takiego filmu nie ma, natomiast w trochę podobnej sytuacji znalazł się młody reżyser ze Śląska, Michał Rosa, któremu Krzysztof Piesiewicz, wieloletni bliski współpracownik Krzysztofa Kieślowskiego, powierzył scenariusz „Ciszy”. Jest to, mówiąc w największym skrócie, opowieść o przypadkowym skrzyżowaniu dwóch losów: młodej, przebojowej bizneswoman (w tej roli bardzo dobra Kinga Preis) i lirycznego kolejarza (Bartosz Opania t), młodzieńca jakby nie z tego świata. On wie, że spotkali się wcześniej, kiedy jako chłopiec spowodował niechcący wypadek, w którym zginęli rodzice dziewczyny. Potem przez lata śledzi jej każdy krok, niby anioł stróż z poczuciem winy. Teraz odsłania przed dziewczyną stopniowo tajemnice przeszłości, próbując jednocześnie wpłynąć na jej obecny sposób życia. Zaczyna się fascynująco, potem jednak mamy wrażenie, że historia staje się psychologicznie nieprawdopodobna, a chwilami po prostu pretensjonalna. Nie wiadomo, jak ten film zrobiłby Kieślowski, na szczęście Michał Rosa, nagrodzony w Gdyni za reżyserię, stara się przemawiać własnym głosem. Jakkolwiek zabrzmi to paradoksalnie, „Cisza” to nie najlepszy film dobrze zrobiony. (zp)

[bardzo dobre]
[dobre]
[średnie]
[złe]
Polityka 43.2001 (2321) z dnia 27.10.2001; Kultura; s. 46
Reklama