Archiwum Polityki

Pisanka na Wielkanoc

To już nasza druga Wielkanoc pod rządami Dwóch Braci. Są powody, żeby witać te dni w niezłym nastroju, bo gospodarka rośnie, bezrobocie spada, zapowiadają się nawet podwyżki zarobków. Ale Święta przypominają też, że człowiek „nie samym chlebem żyje”, że ważna jest atmosfera i stosunki w rodzinie, wzajemne wsparcie, przyjaźń, wspólne plany na przyszłość. A w tej dużej polskiej rodzinie atmosfera jest zła. Braciom udało się skłócić wiele środowisk, wnieść do polskiego życia publicznego klimat podejrzliwości, pomówień, brutalnych oskarżeń, pogardy. Zastanawialiśmy się często przez ten rok, dlaczego tak łatwo dało się tylu ludzi zarazić obsesjami Jarosława i Lecha Kaczyńskich, dlaczego tak łatwo przyjęli oni mroczną wizję świata, zaludnionego agentami, sługusami obcych interesów, wrogami wewnętrznymi i zewnętrznymi, gdzie nic nie jest takie, jak wygląda, bo niemal za każdym człowiekiem i każdą jego reakcją tkwi jakaś ukryta, na ogół podła, racja i intencja. Próbujemy, na ile to możliwe, powstrzymywać się od uprawiania psychologii politycznej, ale bez odwoływania się do zadawnionych urazów, lęków  i frustracji, trudno zrozumieć zachowania rządzących.

Mam czasem wrażenie, jakby dzisiejsza władza odkrywała przed nami ciemniejszą  stronę naszego narodowego usposobienia: zawiść, ksenofobię, pychę pomieszaną z kompleksem niższości, niechęć do brania osobistej odpowiedzialności, słomiany zapał, skłonność do urazy i reakcji godnościowych.

Oni są naprawdę częścią każdego z nas. Dlatego na świąteczne rekolekcje proponowałbym ćwiczenie: znajdź w sobie Kaczyńskich. Także wtedy, kiedy ten zespół złych emocji skierowany jest przeciwko Braciom i ich sojusznikom, także wtedy, gdy ujawnia się w relacjach prywatnych, osobistych.

Polityka 14.2007 (2599) z dnia 07.04.2007; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 16
Reklama