Archiwum Polityki

Szczęście marszałka

Stan polskiej demokracji, sposób uprawiania zawodu polityka w Polsce, etyka w życiu publicznym – te tematy zdominowały spotkanie w Salonie „Polityki” w krakowskim klubie Pod Jaszczurami, którego gościem był marszałek Sejmu Marek Borowski.

Są politycy i mężowie stanu – mówił marszałek Borowski. – Politycy to ci, którzy myślą o najbliższych wyborach, mężowie stanu myślą o następnych pokoleniach. Życie trwa dłużej niż kadencja parlamentu i zapewne wielu z nas, którzy swą przyszłość związali z polityką, chciałoby po latach zrobić swój własny rachunek sumienia.

Marek Borowski powiedział też: – W czasie ostatnich 12 lat polski ch przemian znajdowali się ludzie, którzy potrafili działać z wyobraźnią, ponad partyjnymi podziałami i doraźną taktyką. Tak było w Sejmie kontraktowym, kiedy to wspólnie przeprowadzono najważniejsze reformy, w bardzo podzielonym politycznie Sejmie I kadencji uchwalono małą konstytucję, która pozwoliła ustabilizować scenę polityczną i system demokratyczny, w Sejmie następnej kadencji uchwalono konstytucję, a więc zrobiono to, co bardzo długo wydawało się niemożliwe. Teraz czeka nas kolejne wyzwanie – integracja z Unią Europejską i jestem przekonany, że mimo wszystkich problemów, mimo wszystkich dziwactw i zawirowań polskiej polityki damy sobie radę z tym zadaniem.

Na spotkaniu z marszałkiem Sejmu nie mogło oczywiście zabraknąć pytań o ostatnie wydarzenia w Sejmie i generalnie o problem Samoobrony i Andrzeja Leppera. – Lepper i lepperyzm – odpowiadał Marek Borowski – to nie są zjawiska przejściowe. Nie można w nich widzieć jedynie patologii, patologiczne są niektóre zachowania i metody działania Andrzeja Leppera i jego ludzi, ale korzenie są autentyczne, ich podłożem jest społeczne niezadowolenie. Jeżeli chcemy zwalczać tego typu metody, musimy mobilizować klasę polityczną do jednolitego przeciwstawiania się im.

M arek Borowski ujawnił, że to on był inicjatorem apelu pięciu ugrupowań, które stanęły w obronie autorytetu Sejmu, ale jednocześnie samokrytycznie przyznał, że w przeszłości, gdy Andrzej Lepper blokował drogi czy znieważał innych polityków, głos SLD nie zawsze był wystarczająco słyszalny.

Polityka 6.2002 (2336) z dnia 09.02.2002; s. 90
Reklama