Jaka sytuacja? Dla wielu praktyczną wskazówką byłoby postępowanie jednego z bohaterów Chamforta: każdego ranka łykał ropuchę, żeby potem pogodnie znosić obrzydlistwo rzeczywistości. To prawidłowość – kiedy po wygranych wyborach sięga po władzę formacja mniej lub bardziej lewicowa, zaraz czytamy, że na półkach będzie jedynie ocet, wróci towarzysz Szmaciak, przestępców wypuści się zza krat, żeby hulali bezkarnie, bo zabrakło prawodawcy Kaczyńskiego, ojczulek Rydzyk nie dostanie gruntów w Toruniu pod budowę radiomaryjnego WSNS-u, co pozbawi nas kadry uczonych mężów mogących intelektem zadziwić Europę – tyle że w XIII wieku.
Polityka
42.2001
(2320) z dnia 20.10.2001;
Groński;
s. 94