Archiwum Polityki

Gaboński łącznik

Kultura znaczy w dyplomacji wiele, dlatego cieszy postawa PO, która pragnie przywrócić podstawowe standardy w tej dziedzinie. Forpocztą kulturalnej ofensywy dyplomatycznej będzie radny PO z Małopolski Kazimierz Czekaj. „Gazeta Wyborcza” doniosła, że otrzymał on misję przeproszenia mieszkańców Gabonu za skandaliczne wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego określające ich kraj jako „niezbyt wielkie państwo afrykańskie, gdzie poważną rolę odgrywają orzeszki ziemne”.

Koalicja PO-PSL podkreśla, że nie popiera konfrontacyjnej linii politycznej przyjętej przez prezesa Kaczyńskiego wobec Gabonu. Zdaniem rządu uwagi na temat wielkości Gabonu to jątrzenie i wtrącanie się w jego wewnętrzne sprawy. Przyjazny Polsce Gabon ma prawo być państwem tak dużym, jak chce, i nie ma powodu, żeby musiał być większy tylko dlatego, że jakiemuś zagranicznemu politykowi wydaje się za mały. Dziwi także brutalny atak na orzeszki ziemne, które są bogactwem Gabonu, i wiadomo, że każda próba obrażania ich doprowadzi do pogorszenia stosunków z Gabonem. Zaś określenie Gabonu jako „państwa afrykańskiego” trzeba uznać za zwykły rasistowski eksces, za który prezes Kaczyński powinien się wstydzić.

Jest nadzieja, że misja radnego Czekaja załagodzi konflikt i doprowadzi do zbliżenia stanowisk między obu krajami. W tym celu radny Czekaj ma się spotkać z mieszkańcami Gabonu i w szczerej rozmowie przy kawie i orzeszkach ziemnych poznać ich poglądy na prezesa Kaczyńskiego oraz inne problemy interesujące obie strony. Radny będzie chciał przekonać Gabończyków, że nie tylko nie wszyscy Polacy myślą tak jak prezes PiS, ale również nie wszyscy wyglądają tak jak on, co zasugerowali Gabończykom tamtejsi dziennikarze po obejrzeniu w telewizji prezydenta RP.

Polityka 12.2009 (2697) z dnia 21.03.2009; s. 6
Reklama