Archiwum Polityki

Pesymizm. Nie zaraź się i nie zarażaj

Dobrze znana studentom psychologii opowieść dotyczy klęski, jaką pan X poniósł tapetując kuchnię: wzory wykładziny nie schodziły się jak należy. Jak duże były te różnice? – pytał pana X terapeuta. Ok. 2–3 mm – odpowiadał indagowany. A ilu tapet ten problem dotyczył? Dwóch, może trzech. A ile było wszystkich tapet? 20–30 – padła odpowiedź. W toku dalszej rozmowy wyszło na jaw, że nikt tych różnic nie zauważył. Przeciwnie, wszyscy, którzy widzieli wyremontowaną kuchnię, uważali efekt za bardzo udany. Niemniej w ocenie pana X ten sposób ułożenia tapet stanowił powód do narzekań. Rozmowa odbyła się pomiędzy terapeutą a pacjentem chorującym na depresję.

Osoby z depresją koncentrują przesadnie uwagę na problemach, ignorując przy tym pozytywne zdarzenia. Ich przekonania o sobie samych są tak negatywne, że wręcz nie przyjmują do wiadomości pozytywnych informacji. Widzenie świata w tak skrajnie czarnych barwach to nie tylko ogromne cierpienie, ale także poważne utrudnienie dla codziennego funkcjonowania. Bo jak chcieć zrobić cokolwiek, jeśli nic nie może się powieść?

Naturalnie skrajny pesymizm oraz ponury obraz świata i siebie nie jest typowy, więc wymaga fachowej pomocy. Skłonność do narzekania i czarnowidztwa to jednak znacznie szerszy problem, który niekoniecznie musi być związany z symptomami choroby, chociaż skłonność taka zapadaniu na depresję może sprzyjać. O depresji szerzej piszemy na s. 94–99.

Najczęściej ludzie twierdzą, że do dzielenia się z innymi swoim niezadowoleniem popycha ich, po pierwsze, chęć pozbycia się negatywnych emocji. Danie upustu żalom może więc mieć wartość oczyszczającą i stanowić rodzaj katharsis. Po drugie, narzekanie może być rodzajem strategii obronnej. Na przykład studenci przed wejściem na egzamin z reguły narzekają, że materiał jest trudny, a oni sami niewiele umieją.

Ja My Oni „O sensie i jakości życia" (90018) z dnia 18.03.2009; Poradnik psychologiczny; s. 35
Reklama