Porzucasz najpierw fast foody, później rezygnujesz z mięsa, cukru, tłuszczu. Lista niepożądanych produktów powiększa się. W zwykłych sklepach nie znajdujesz już dla siebie nic odpowiedniego. W mięsie i nabiale są przecież antybiotyki, w wędlinach – trujące środki konserwujące (azotyny i azotany), warzywa i owoce nafaszerowane są groźnymi pestycydami. Zdrowiu szkodzą też sztuczne barwniki. Zaopatrujesz się w sklepach ze zdrową żywnością i uprawiasz ogródek, bo tylko tak zyskujesz gwarancję biologicznie czystej żywności. Zgodnie z zaleceniami każdy kęs przeżuwasz starannie, powoli, przeważnie w samotności. Tak może zaczynać się ortoreksja (orthorexia nervosa, od greckiego orto – prawidłowy, dobry i oreksis – pożądanie, apetyt), choroba polegająca na obsesyjnej dbałości o zdrowe odżywianie.
Dieta koszmar
Jako pierwszy terminu ortoreksja użył Steven Bratman. Ten lekarz medycyny w dzieciństwie chorował na alergię. Jej leczenie wykluczało z jego diety pszenne pieczywo i produkty mleczne. Z upływem lat obawa przed jedzeniem, które mogłoby mu zaszkodzić, zaczynała przybierać kształty obsesji. Jedynym sensem jego życia stała się zdrowa dieta. Po kilka godzin dziennie skrupulatnie przygotowywał sobie posiłki, zaczytywał się w nowoczesnych dietach, śledził trendy żywieniowe. Po pewnym czasie na stole Stevena pojawiała się tylko żywność ekologiczna. Każdy jej kąsek przeżuwał po 50 razy.
Ortoreksja obok anoreksji i bulimii zaliczana jest do zaburzeń odżywiania mających podłoże psychiczne (anoreksja, łac. anorexia nervosa, to jadłowstręt psychiczny, choroba cywilizacyjna polegająca na utracie wagi wywołanej zaburzeniami w postrzeganiu własnego ciała; bulimia, łac.