Archiwum Polityki

Sześć kategorii biedy

Rozmowa z ks. Jackiem Stryczkiem, duszpasterzem ludzi biznesu, prezesem Stowarzyszenia Wiosna, organizującego przedświąteczną akcję Szlachetna Paczka

Rozmowa z ks. Jackiem Stryczkiem, duszpasterzem ludzi biznesu, prezesem Stowarzyszenia Wiosna, organizującego przedświąteczną akcję Szlachetna Paczka

W waszej akcji darczyńcy kontaktowani są bezpośrednio z rodzinami, którym chcą pomóc. Jaką metodą wyławiacie odbiorców tej pomocy?

Nie zawsze to, co uważamy za biedę, jest prawdziwą biedą. Ludzie się przyzwyczajają do życia w różnych warunkach. Z drugiej strony, gdy niektóre dzieci prosiły, by w paczce znalazła się np. MP3, darczyńcy się oburzali: jak to, przecież biednym wystarczy to, co niezbędne do przeżycia. A te dzieci są wyśmiewane przez rówieśników. Bieda to nie tylko dolegliwość, ale też napiętnowanie, poczucie odrzucenia. Szukamy przede wszystkim rodzin, które nie mają roszczeniowego charakteru, bo jak ktoś jest roszczeniowy, to sobie wychodzi pomoc. Sam na sobie eksperymentowałem z żebrakami, których nie potrafiłem minąć, a to są profesjonaliści zarabiający po 200 zł dziennie. Cichej biedy jest bardzo dużo. Mamy zasadę, że nie można się do nas zgłosić. To wolontariusze wyszukują tych ludzi.

Jak?

Współpracujemy ze szkołami i to się świetnie sprawdza, bo one naprawdę wiedzą, które dzieci mają problemy. Nasi wolontariusze sprawdzają warunki życia każdej rodziny. W tym roku wprowadziliśmy sześć kategorii biedy. Bieda najczęściej kojarzy się z dziedziczonym ubóstwem, a to tylko jedna z kategorii, w którą zresztą nie bardzo chcemy inwestować. Inne to kategorie związane z chorobą czy niepełnosprawnością, wielodzietnością, starością. Jest też kategoria wypadków losowych.

Czy pomagający dojrzeli już do myśli, że pomoc biednym to nie tylko czekolada czy kilo pomarańczy, ale nawet to MP3 dla dziecka?

Polityka 48.2009 (2733) z dnia 28.11.2009; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 8
Reklama