Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Archiwum Polityki

Młotem po łbie

W nieustannej swej ahistorycznej nadgorliwości chce nam teraz Sejm zaproponować ustawę zabraniającą, pod groźbą więzienia nawet, używania „symboli komunistycznych”. Nie miejsce tu na rozważania o ideologii i różnych jej aplikacjach, komunizmie utopijnym i nader różnych jego wcieleniach realnych. O jednym wszelako mogliby nasi, pożal się Boże, politycy pamiętać. Oto w większości państw Unii Europejskiej, do której należymy, działają legalne partie komunistyczne. Ich przedstawiciele zamiast w ciupie, gdzie ich miejsce podług naszych przyszłych praw, zasiadają nawet w ławach Parlamentu Europejskiego. Chcąc nie chcąc na obradach, w bibliotece, w stołówce muszą się nasi nieskalani czerwienią deputowani kumać ze światem przestępczym. Bo tutaj nie ma zmiłuj się ani nawet gry pozorów. Te bezwstydne komuchy nawet nie udają. Wychodzi taki z europejskich obrad, jedzie na wiec, a tam pięść zaciśniętą ku niebu wyciąga, „Międzynarodówkę” śpiewa, a czerwona gwiazda za nim świeci.

A propos gwiazdy. Pięcioramienna pojawia się na flagach dwudziestu dziewięciu krajów członkowskich ONZ, w tym np. Kamerunu, Chile, Ghany, Singapuru, Wenezueli, Turcji i USA. Pięcioramienna i czerwona (czyli ta stricte zakazana) na sztandarach Algierii, Dżibuti, Korei Północnej, Panamy i Tunezji. Zdobi też czapki wojskowych w Chinach, Wietnamie i pięciu innych państwach. Z Chinami mamy kwitnącą wymianę gospodarczą, która nieuniknienie będzie się intensyfikować. Tymczasem kontenery z ichnimi towarami nader często (bo takie są godła ichniejszych fabryk) zdobne są w czerwone gwiazdy. Wpuszczać taką zarazę na nasze niepokalane terytorium czy nie wpuszczać?

„Słownik symboli” Jeana Chevaliera i Alaina Gheerbranta podaje, że czerwona pięcioramienna gwiazda jest uosobieniem zapowiedzi jutrzenki, czyli „samej istoty życia”.

Polityka 48.2009 (2733) z dnia 28.11.2009; Stomma; s. 110
Reklama