• O nim piszemy rzadko, bo to człowiek pracowity, popularny, schludny, pachnący i miły. Maciej Orłoś. Niestety, w ten sielski portret mocnymi uderzeniami pędzla zaingerowała była pani Orłoś. Eksmałżonka prezentera zażądała od niego 90 tys. alimentacyjnych zaległości i 20 tys. co miesiąc. Wszystko wskazuje, że już wkrótce ze swojego wizerunkowego CV Maciej będzie mógł wykreślić słowa schludny i pachnący.
• „Fucking Polak”, pod takim tytułem ukazała się barwna autobiografia Arkadiusza Onyszki, jednego z najlepszych bramkarzy duńskiej ligi i niestety naszego krajana. Literat Onyszko zamieścił w niej takie oto przemyślenia: „Jestem katolikiem, więc nienawidzę gejów. To obrzydlistwo. Ich nie da się słuchać, gadają jak dziewczyny. Nigdy nie spotkałem piłkarza geja”. A my piłkarza idiotę, owszem, dosyć często.
• W nowym miesięczniku lifestylowym „Kawa” wywiad Marii Czubaszek z aktorem Pawłem Królikowskim. I jak to zwykle u pani Marii, jest błyskotliwie. Lady Cz. pyta Pawła, czy byłby w stanie wybaczyć zdradę. Pada odpowiedź: „Na szczęście są kobiety, które nie lubią zadawać cierpień kilku mężczyznom jednocześnie i wolą skupiać się na jednym. To kobiety wierne”. Z własnego doświadczenia dodam, iż refleksja tyleż piękna, co całkowicie nieprawdziwa.
• Jest. Nareszcie. Długo oczekiwany laureat konkursu na najgorszy polski serial i najgorszą serialową parę. Bezapelacyjnie zwyciężyła „Pierwsza miłość” z Polsatu oraz jej aktorzy Aneta Zając i Michał Krawczyk. Para laureatów zgarnęła pulę aż 38 proc. głosujących. To wciąż jednak dużo mniej niż inna pierwsza miłość narodu, czyli Platforma Obywatelska. Niestety, w obu przypadkach kolejne odcinki są coraz gorsze.